A my byliśmy już tacy szczęśliwi...

miejsce dla rodziców adopcyjnych lub pragnących takimi zostać
ODPOWIEDZ
katarzynka69aa
nowicjusz domowy
Posty: 5
Rejestracja: 15 paź 2009, 11:26
Kontakt:

A my byliśmy już tacy szczęśliwi...

Post autor: katarzynka69aa »

Byłam taka zajęta.Szykowaliśmy wszystko.Było wielkie pranie i prasowanie ciuszków,pieluszek (żeby wszystko miał świeżutkie),zakupy kosmetyków,pampersów,pierwszego mleczka i bardzo byliśmy szczęśliwi.Przenieśliśmy łóżeczko w bardziej stosowne miejsce.To miały być jedne z najcudniejszych świąt.Czuliśmy się młodsi o jakieś 20 lat.W tą sobotę mieliśmy jechać do mamy biol,dać jej trochę rzeczy dla dziecka,ubranka na wyjście ze szpitala,fotelik...Wszystko i tak było wcześniej uzgodnione i "zapięte na ostatni guzik".My byliśmy szczęsliwi,że ona jest i ona też twiedziła,że jest szczęśliwa,że nas znalazła. Synek mógł urodzić się na dniach.
A wczoraj odebrałam telefon gdzieś koło sklepu na mrozie i nie mogłam powstrzymać się od płaczu.Mówiła,mówiła,mówiła,przepraszała,(nie mamy żalu.Przecież mamie i dziecku się ułóżyło,a to najważniejsze)ale ja nie mogłam mówić,bo tak ściskało w gardle.
I znów czekamy.A mamy czas do kwietnia.
Powinniśmy się przyzwyczaić,bo mieliśmy tak już wiele razy,choć nigdy sprawy nie zaszły tak daleko i nie nabraliśmy takiej pewności.
Nie wiem czemu teraz ja czuję się głupio.jest mi wstyd.Żal mi siebie samej.Czuję się jak idiotka.
A przecież nie chcemy niczego złego.Chcemy tylko pokochać maluszka,stworzyć mu rodzinę i chcemy w ten sposób pomóc jakiejś mamie,
która wie,że nie będzie mogła wychowywać swojego dziecka.
Bardzo prosimy o kontakt na adres e-mail:malgorzatka121212@wp.pl
Spełniamy warunki
http://kasiaimarek.zafriko.pl/
Awatar użytkownika
Anka
Generalissimus domownikuss
Posty: 2960
Rejestracja: 17 cze 2007, 01:15
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: A my byliśmy już tacy szczęśliwi...

Post autor: Anka »

Bardzo współczuję. Ale rozumiem, że takie jest niestety ryzyko adopcji ze wskazaniem. Nie rozważaliście nigdy możliwości adopcji przez OA? Tam chyba takie sytuacje się nie zdarzają. Oczywiście wszystko trwa dłuzej, ale chyba też przyszli rodzice adopcyjni są lepiej przygotowani psychicznie.

Pozdrawiam.

Wiem, że to już było, wiem też, że nie wiemy do końca kto czyta nasze forum, może rzeczywiście gdzieś tam w sieci są matki wielodzietne, które nie są w stanie wychować swojego maleństwa - jednak co do zasady forum to nie jest najlepszym adresatem tego typu apeli.
zuzanna
Generalissimus domownikuss
Posty: 1945
Rejestracja: 23 cze 2007, 13:39
Kontakt:

Re: A my byliśmy już tacy szczęśliwi...

Post autor: zuzanna »

Bardzo wam współczuję. :-(

Zapytam jednak tak jak Anka, dlaczego nie pójdziecie do ośrodka adopcyjnego?
Liczycie na to że matka wielodzietna odda wam swoje dziecko???
Haniutka
samurajka
Posty: 7107
Rejestracja: 04 lip 2007, 23:53
Kontakt:

Re: A my byliśmy już tacy szczęśliwi...

Post autor: Haniutka »

w OA na zdrowe niemowlę czeka sie ładnych kilka lat, większe szanse maja ludzie, którzy chca zaadoptowac starsze dziecko, moi znajomi czekali około roku ( po spełnieniu tych wszystkich procedur, co zajęło więcej czasu) i zaadoptowali dziecko prawie roczne.

W OA sa tez ograniczenia wiekowe dla chętnych, a kasia i marek wydają sie nie byc juz tacy najłmłodsi...
...sens w ogóle nie wchodzi w grę.Ja nie mam sensu, Ty nie masz sensu, żaden jedzenia kęs nie ma sensu.
Gry są bez sensu, sny są bez sensu, nawet- niestety- sens nie ma sensu…
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika