Moi teściowie, gdy budowali dom, zostawili w podwórku sławojkę, "bo przecież wody może zabraknąć".
Studnię zresztą też zostawili.
Nigdy nie były potrzebne.
Ale dopiero wnuki rozebrały.
Jak internet padnie, jak prądu zabraknie, na co nam się przyda papierowa encyklopedia?
Czy życie będzie miało wtedy sens?
Dzieci i książki
Moderator: Bea
-
- naczelny amerykanista
- Posts: 1454
- Joined: 20 Jun 2007, 23:40
- Contact:
- ZIBI
- sztabowiec z zapleczem kuchennym :-)
- Posts: 7410
- Joined: 18 Jun 2007, 15:43
- Location: Warszawa
- Contact:
Re: Dzieci i książki
Był kiedyś taki program: Świat bez ludzi, czy coś takiego Fajny był.
Czy dziś możemy sobie wyobrazić świat bez internetu, bez komórek.
My się w takim wychowaliśmy.
Ale co zrobią nowe pokolenia, które nie znają innego świata.
Czy dziś możemy sobie wyobrazić świat bez internetu, bez komórek.
My się w takim wychowaliśmy.
Ale co zrobią nowe pokolenia, które nie znają innego świata.
Komu dzwonią temu dzwonią
Mnie nie dzwoni żaden dzwon
Mnie nie dzwoni żaden dzwon
-
- naczelny amerykanista
- Posts: 1454
- Joined: 20 Jun 2007, 23:40
- Contact:
Re: Dzieci i książki
A wyobrażasz sobie świat bez elektryczności, książek, mydła?
Nasi nie tak dawni przodkowie w takim się wychowali.
Ale to jest bardzo ciekawe, w jakimś świecie będą żyć nasze dzieci, wnuki.
Mniej interesują mnie nowinki technologiczne, bardziej implikacje psychologiczne.
Kiedyś, bardzo dawno temu, mój mały syn miał napisać wypracowanie pt. "Mój dom".
Syn nie był wybitny literacko (urodzony inżynier), ale za tę pracę dostał bdb, a mnie szczególnie utkwiła w pamięci.
To był krótki pamiętniczek, cztery akapity, opisane po kolei jego warunki mieszkaniowe.
Zaczyna się od pokoju w akademiku, bo tam nam się młody urodził.
Opis ciasnoty, mizerii, i mnóstwa gości. I jego wrzask.
Potem mieliśmy dwa pokoje, ale już z jego siostrą, potem 3, ale z dwiema. I ich koleżankami.
Ostatni akapit to rok bodajże 2020, gdy syn siedzi na ostatnim pietrze wielkiej rezydencji, przy komputerze, pilnowany przez system kamer i alarmów; zresztą ma potrzeby wychodzić stamtąd, zakupy przynoszą mu posłańcy (ponad ćwierć wieku temu 9-latek przewidział zakupy przez internet).
Ostatnie zdanie brzmi;
"Jestem przeraźliwie sam".
Nasi nie tak dawni przodkowie w takim się wychowali.
Ale to jest bardzo ciekawe, w jakimś świecie będą żyć nasze dzieci, wnuki.
Mniej interesują mnie nowinki technologiczne, bardziej implikacje psychologiczne.
Kiedyś, bardzo dawno temu, mój mały syn miał napisać wypracowanie pt. "Mój dom".
Syn nie był wybitny literacko (urodzony inżynier), ale za tę pracę dostał bdb, a mnie szczególnie utkwiła w pamięci.
To był krótki pamiętniczek, cztery akapity, opisane po kolei jego warunki mieszkaniowe.
Zaczyna się od pokoju w akademiku, bo tam nam się młody urodził.
Opis ciasnoty, mizerii, i mnóstwa gości. I jego wrzask.
Potem mieliśmy dwa pokoje, ale już z jego siostrą, potem 3, ale z dwiema. I ich koleżankami.
Ostatni akapit to rok bodajże 2020, gdy syn siedzi na ostatnim pietrze wielkiej rezydencji, przy komputerze, pilnowany przez system kamer i alarmów; zresztą ma potrzeby wychodzić stamtąd, zakupy przynoszą mu posłańcy (ponad ćwierć wieku temu 9-latek przewidział zakupy przez internet).
Ostatnie zdanie brzmi;
"Jestem przeraźliwie sam".
- Q-mamma
- epikurejka w rozpaczy
- Posts: 6147
- Joined: 16 Jun 2007, 11:46
- Location: Tychy
- Contact:
- ZIBI
- sztabowiec z zapleczem kuchennym :-)
- Posts: 7410
- Joined: 18 Jun 2007, 15:43
- Location: Warszawa
- Contact:
Re: Dzieci i książki
Sam!?
Ale czy już dziś nie ma wokół nas ludzi, którzy mogą powiedzieć "jestem przeraźliwie sam" mimo, ze tyle osób wkoło.
Ale czy już dziś nie ma wokół nas ludzi, którzy mogą powiedzieć "jestem przeraźliwie sam" mimo, ze tyle osób wkoło.
Komu dzwonią temu dzwonią
Mnie nie dzwoni żaden dzwon
Mnie nie dzwoni żaden dzwon
Who is online
Users browsing this forum: No registered users