Humor uduchowiony
-
- naczelny amerykanista
- Posts: 1454
- Joined: 20 Jun 2007, 23:40
- Contact:
Pewien człowiek , niewierzący oczywiście, dopuścił się zbrodni ojcobójstwa.
Morderstwo doskonałe.
Przekonał się jednak biedaczysko, że istnieje coś takiego jak sumienie.
Gryzło go.
Ponieść karę? Może mi ulży? Więzienie? Nie....
Trzeba to załatwić jakimś tańszym kosztem.
Postanowił dostąpić pociechy religijnej.
Udał się do pastora. Najbliżej mu było.
Przyznał się Wielebnemu, że zamordował ojca.
- Ach, synu! Pan ci przebaczy i cię usprawiedliwi, gdyż wielka jest Jego miłość do ciebie!
On umarł za ciebie, za wszystkie twoje grzechy!
Ale delikwentowi wcale nie było lżej. Za łatwo poszło.
Dowiedział się, że niedaleko mieszka pop prawosławny.
- Ojczulku, zabiłem tego, który mnie zrodził.
- Krew ojca na twych rękach, jesteś zbrodniarzem, potępiony będziesz, w ogniu przyjdzie ci pokutować za twój czyn!
No nie, miało być oczyszczenie duszy, ulga, tymczasem jest jeszcze gorzej!
Ale - są jeszcze księża katoliccy, umiar pewnie znają.
Podszedł do konfesjonału.
- Proszę księdza, zabiłem ojca!
- A ile razy?
Morderstwo doskonałe.
Przekonał się jednak biedaczysko, że istnieje coś takiego jak sumienie.
Gryzło go.
Ponieść karę? Może mi ulży? Więzienie? Nie....
Trzeba to załatwić jakimś tańszym kosztem.
Postanowił dostąpić pociechy religijnej.
Udał się do pastora. Najbliżej mu było.
Przyznał się Wielebnemu, że zamordował ojca.
- Ach, synu! Pan ci przebaczy i cię usprawiedliwi, gdyż wielka jest Jego miłość do ciebie!
On umarł za ciebie, za wszystkie twoje grzechy!
Ale delikwentowi wcale nie było lżej. Za łatwo poszło.
Dowiedział się, że niedaleko mieszka pop prawosławny.
- Ojczulku, zabiłem tego, który mnie zrodził.
- Krew ojca na twych rękach, jesteś zbrodniarzem, potępiony będziesz, w ogniu przyjdzie ci pokutować za twój czyn!
No nie, miało być oczyszczenie duszy, ulga, tymczasem jest jeszcze gorzej!
Ale - są jeszcze księża katoliccy, umiar pewnie znają.
Podszedł do konfesjonału.
- Proszę księdza, zabiłem ojca!
- A ile razy?
- Yenna
- Generalissimus domownikuss
- Posts: 2870
- Joined: 18 Jun 2007, 19:42
- Contact:
-
- naczelny amerykanista
- Posts: 1454
- Joined: 20 Jun 2007, 23:40
- Contact:
Wylądowali astronauci na Marsie.
Jeden proponuje:
- Zapalmy zapałkę. Przekonamy się, czy jest tu choć odrobina tlenu.
- OK, zapalmy.
Nagle zza skały wyskakuje zielony ufoludek.
- Nie!!! Nie!!! Panowie!! Nie zapalajcie!!!!
- A co? Będzie wybuch, stanie się coś złego?
- Wybuchu nie będzie.
- No to co będziemy się przejmować zdaniem ufoludka. Zapalajmy!
I zapalili.
- No widzisz ufoludku, nic się złego nie stało.
- Ale dziś jest SZABAS!!!
Jeden proponuje:
- Zapalmy zapałkę. Przekonamy się, czy jest tu choć odrobina tlenu.
- OK, zapalmy.
Nagle zza skały wyskakuje zielony ufoludek.
- Nie!!! Nie!!! Panowie!! Nie zapalajcie!!!!
- A co? Będzie wybuch, stanie się coś złego?
- Wybuchu nie będzie.
- No to co będziemy się przejmować zdaniem ufoludka. Zapalajmy!
I zapalili.
- No widzisz ufoludku, nic się złego nie stało.
- Ale dziś jest SZABAS!!!
-
- naczelny amerykanista
- Posts: 1454
- Joined: 20 Jun 2007, 23:40
- Contact:
-
- naczelny amerykanista
- Posts: 1454
- Joined: 20 Jun 2007, 23:40
- Contact:
Re: Humor uduchowiony
Niedaleko mojej parafii, zbudowanej przy drodze,
stoją proboszcz i wikary. Piszą na tablicy wielkimi literami:
"KONIEC JEST BLISKI - ZAWRÓĆ, ZANIM BĘDZIE ZA PÓŹNO"
W chwili, gdy piszą ostatnią literę,
zatrzymuje się auto, wychodzi kierowca
i krzyczy;
- Zostawcie nas w spokoju, wy religijni fanatycy! - i odjeżdża.
A potem słychać rozdzierający krzyk i wielki huk wybuchającego auta.
Duchowni patrzą na siebie i wikary mówi do proboszcza:
- Eee... może po prostu napisać:
- "MOST ZNISZCZONY",co?
stoją proboszcz i wikary. Piszą na tablicy wielkimi literami:
"KONIEC JEST BLISKI - ZAWRÓĆ, ZANIM BĘDZIE ZA PÓŹNO"
W chwili, gdy piszą ostatnią literę,
zatrzymuje się auto, wychodzi kierowca
i krzyczy;
- Zostawcie nas w spokoju, wy religijni fanatycy! - i odjeżdża.
A potem słychać rozdzierający krzyk i wielki huk wybuchającego auta.
Duchowni patrzą na siebie i wikary mówi do proboszcza:
- Eee... może po prostu napisać:
- "MOST ZNISZCZONY",co?
-
- od zawsze z Argentyną!!!
- Posts: 3928
- Joined: 26 Nov 2007, 13:53
- Location: BIAŁYSTOK
- Contact:
-
- naczelny amerykanista
- Posts: 1454
- Joined: 20 Jun 2007, 23:40
- Contact:
Re: Humor uduchowiony
Było sobie pewne kochające się małżeństwo.
Żona bardzo dbała o zdrowie męża i własne. Gotowała dietetycznie, żadnych tłustości, mięsko chude, gotowane, warzywa, owoce, płatki, musli i inne takie. Gimnastyka, spacery, abstynencja od alkoholu.
Dożyli późnego wieku w dobrej kondycji, aż zdarzyło im się zginąć w wypadku samochodowym.
Trafili oczywiście do nieba.
Św. Piotr oprowadza ich po rezydencji, gdzie mają przebywać. Piękne, wygodne łoże. Mąż pyta, czy to aby nie za miękko, bo to niezdrowo na kręgosłup.
- Ależ mój drogi - odpowiada św. Piotr. Jesteś w niebie, już cię nic nie będzie bolało.
- A rano nie trzeba gimnastykować się, biegać?
- Nie, moi drodzy, jesteście w niebie. Możecie sobie spacerować po zielonych pastwiskach, albo odpoczywać, co wolicie.
Małżonkowie przechodzą do jadalni, a tam stoły zastawione do uczty. Smakowite mięsiwa, torty, wyborne wina.
- I to wszystko możemy jeść? Nie zaszkodzi nam?
- Jesteście w niebie, możecie spożywać co chcecie i ile chcecie, nic wam nie zaszkodzi, ani nie przytyjecie.
W tym momencie mąż dopada do żony:
- Ty durna babo! Gdyby nie twoja dietetyczna kuchnia i zdrowy tryb życia, moglibyśmy być tu przynajmniej 20 lat wcześniej!!!
Żona bardzo dbała o zdrowie męża i własne. Gotowała dietetycznie, żadnych tłustości, mięsko chude, gotowane, warzywa, owoce, płatki, musli i inne takie. Gimnastyka, spacery, abstynencja od alkoholu.
Dożyli późnego wieku w dobrej kondycji, aż zdarzyło im się zginąć w wypadku samochodowym.
Trafili oczywiście do nieba.
Św. Piotr oprowadza ich po rezydencji, gdzie mają przebywać. Piękne, wygodne łoże. Mąż pyta, czy to aby nie za miękko, bo to niezdrowo na kręgosłup.
- Ależ mój drogi - odpowiada św. Piotr. Jesteś w niebie, już cię nic nie będzie bolało.
- A rano nie trzeba gimnastykować się, biegać?
- Nie, moi drodzy, jesteście w niebie. Możecie sobie spacerować po zielonych pastwiskach, albo odpoczywać, co wolicie.
Małżonkowie przechodzą do jadalni, a tam stoły zastawione do uczty. Smakowite mięsiwa, torty, wyborne wina.
- I to wszystko możemy jeść? Nie zaszkodzi nam?
- Jesteście w niebie, możecie spożywać co chcecie i ile chcecie, nic wam nie zaszkodzi, ani nie przytyjecie.
W tym momencie mąż dopada do żony:
- Ty durna babo! Gdyby nie twoja dietetyczna kuchnia i zdrowy tryb życia, moglibyśmy być tu przynajmniej 20 lat wcześniej!!!
-
- z bukowego domu:)
- Posts: 3265
- Joined: 25 Sep 2007, 21:29
- Contact:
Re: Humor uduchowiony
A propos pomnika Chrystusa w Świebodzinie i stojącego obok Tesco.
Najstarszy budynek w Świebodzinie to budynek Tesco - powstał pięć lat przed Chrystusem.
Najstarszy budynek w Świebodzinie to budynek Tesco - powstał pięć lat przed Chrystusem.
-
- od zawsze z Argentyną!!!
- Posts: 3928
- Joined: 26 Nov 2007, 13:53
- Location: BIAŁYSTOK
- Contact:
Re: Humor uduchowiony
życie...
- chilka
- zadomowiony
- Posts: 349
- Joined: 04 Nov 2009, 18:17
- Location: Rumia
- Contact:
Re: Humor uduchowiony
Dobre!!!
-
- naczelny amerykanista
- Posts: 1454
- Joined: 20 Jun 2007, 23:40
- Contact:
Re: Humor uduchowiony
Wprawdzie Euro-2012 już za nami, ale miło powspominać.
Wybrał się Pan Jezus na mecz piłki nożnej.
Grali Katolicy z Potestantami.
Usiadł sobie Pan Jezus na trybunach, między kibicami obydwu drużyn i ogląda mecz z wielkim zainteresowaniem.
Katolicy już po kwadransie, po pieknej akcji, zdobyli bramkę.
Jezus ucieszył się, podrzucił z radości kapelusz do góry.
Kibice-katolicy bili brawo; ten jest z nami!
Tymczasem Protestanci wcale nieskonfudowani walczyli dzielnie, "uzyskali" rzut rożny, piękne dośrodkowanie i jest jeden do jednego!
Pan Jezus aż podskoczył z radości, znów wyrzucił kapelusz do góry i zawołał:
brawo!brawo!
Wtedy jedni i drudzy kibice dopadli go i pytają:
- Te, Jezus, komu ty właściwie kibicujesz?!
- Ja? Nikomu. Po prostu lubię piłkę nożną, na odpowiednim poziomie oczywiście, lubię gdy zawodnicy graja fair, ten mecz bardzo mi się podoba.
Wówczas jedni i drudzy szalikowcy zawołali na Niego:
- Ateista!!
Wybrał się Pan Jezus na mecz piłki nożnej.
Grali Katolicy z Potestantami.
Usiadł sobie Pan Jezus na trybunach, między kibicami obydwu drużyn i ogląda mecz z wielkim zainteresowaniem.
Katolicy już po kwadransie, po pieknej akcji, zdobyli bramkę.
Jezus ucieszył się, podrzucił z radości kapelusz do góry.
Kibice-katolicy bili brawo; ten jest z nami!
Tymczasem Protestanci wcale nieskonfudowani walczyli dzielnie, "uzyskali" rzut rożny, piękne dośrodkowanie i jest jeden do jednego!
Pan Jezus aż podskoczył z radości, znów wyrzucił kapelusz do góry i zawołał:
brawo!brawo!
Wtedy jedni i drudzy kibice dopadli go i pytają:
- Te, Jezus, komu ty właściwie kibicujesz?!
- Ja? Nikomu. Po prostu lubię piłkę nożną, na odpowiednim poziomie oczywiście, lubię gdy zawodnicy graja fair, ten mecz bardzo mi się podoba.
Wówczas jedni i drudzy szalikowcy zawołali na Niego:
- Ateista!!
-
- naczelny amerykanista
- Posts: 1454
- Joined: 20 Jun 2007, 23:40
- Contact:
Re: Humor uduchowiony
Papież wyjechał na przejażdżkę samochodową, oczywiście prowadził szofer. Jednak że papież bardzo nudził się "z tyłu" limuzyny, nacisnął guzik interkomu i mówi do kierowcy:
- Chciałbym teraz poprowadzić.
Kierowca miał dylemat, bo nie wolno mu było się zamieniać, ale papież to papież.
- Zgoda - powiedział i przesiedli się.
Gdy tylko za kierowcą zamknęły się drzwi papież ruszył z piskiem opon. Na prostych osiągał prędkość do 240 km/h, zakręty robił na dwóch kołach, słowem prosił się o interwencję bożą. Dzięki niebiosom zatrzymał ich policjant. Stróż prawa podszedł do okna kierowcy (szyby były przyciemniane) i puka.
- Zrobiłem coś nie tak? - pyta papież gdy uchyliło się okno.
- Eee, proszę chwilę poczekać - powiedział speszony policjant i poszedł do samochodu zawiadomić centralę przez radio.
- Halo centrala? Dajcie komisarza!
- Tu komisarz, o co chodzi?
- Zatrzymałem osobistość... co robić?
- Zatrzymałeś premiera? - pyta spokojnym tonem przełożony.
- Nie...
- Prezydenta?! - tym razem dało się słyszeć w jego głosie panikę.
- Nie...
- Boże jedyny! To kogo zatrzymałeś?!
- Nie wiem, ale papież jest jego szoferem...
- Chciałbym teraz poprowadzić.
Kierowca miał dylemat, bo nie wolno mu było się zamieniać, ale papież to papież.
- Zgoda - powiedział i przesiedli się.
Gdy tylko za kierowcą zamknęły się drzwi papież ruszył z piskiem opon. Na prostych osiągał prędkość do 240 km/h, zakręty robił na dwóch kołach, słowem prosił się o interwencję bożą. Dzięki niebiosom zatrzymał ich policjant. Stróż prawa podszedł do okna kierowcy (szyby były przyciemniane) i puka.
- Zrobiłem coś nie tak? - pyta papież gdy uchyliło się okno.
- Eee, proszę chwilę poczekać - powiedział speszony policjant i poszedł do samochodu zawiadomić centralę przez radio.
- Halo centrala? Dajcie komisarza!
- Tu komisarz, o co chodzi?
- Zatrzymałem osobistość... co robić?
- Zatrzymałeś premiera? - pyta spokojnym tonem przełożony.
- Nie...
- Prezydenta?! - tym razem dało się słyszeć w jego głosie panikę.
- Nie...
- Boże jedyny! To kogo zatrzymałeś?!
- Nie wiem, ale papież jest jego szoferem...
-
- naczelny amerykanista
- Posts: 1454
- Joined: 20 Jun 2007, 23:40
- Contact:
Re: Humor uduchowiony
Zabrałam nieopatrznie 3-letnią wnusię do kościoła.
Mała oczywiście biegała, szalała, zaczepiała inne dzieci, nie było na nią mocnych.
Ale w czasie Podniesienia byłam twarda.
- Uklęknij, bądź cichutko, złóż rączki, bo teraz Pan Jezus przychodzi.
- OK.
Przy konsekracji wina znów powtarzam:
- Nie biegnij jeszcze, złóż rączki, Pan Jezus przychodzi.
- A cio, psiedtem się nie udało?!
Mała oczywiście biegała, szalała, zaczepiała inne dzieci, nie było na nią mocnych.
Ale w czasie Podniesienia byłam twarda.
- Uklęknij, bądź cichutko, złóż rączki, bo teraz Pan Jezus przychodzi.
- OK.
Przy konsekracji wina znów powtarzam:
- Nie biegnij jeszcze, złóż rączki, Pan Jezus przychodzi.
- A cio, psiedtem się nie udało?!
- Q-mamma
- epikurejka w rozpaczy
- Posts: 6147
- Joined: 16 Jun 2007, 11:46
- Location: Tychy
- Contact:
-
- naczelny amerykanista
- Posts: 1454
- Joined: 20 Jun 2007, 23:40
- Contact:
Re: Humor uduchowiony
Kłopotów z religijnym wychowaniem wnuczki ciąg dalszy.
Dowiedziałam się, że w przedszkolu, do którego mała będzie od września chodzić, odmawia się modlitwę przed i po jedzeniu. Chciałam zatem jakoś jej problem przybliżyć.
Przed śniadaniem, przy nakrytym stole, opowiadam, że powinniśmy podziękować Panu Bogu za
te wszystkie dary, które dzięki Niemu możemy spożyć, bo to wszystko, co mamy na stole, to dar od Pana.
- Ale jajka nie, jajka są od kury, jajka kura znosi!
PS. Potem się dowiedziałam,że modlitwa, jaką dzieci w tym przedszkolu odmawiają, brzmi następująco:
"Panie Jezu, nasze słonko
Pobłogosław to jedzonko".
Dowiedziałam się, że w przedszkolu, do którego mała będzie od września chodzić, odmawia się modlitwę przed i po jedzeniu. Chciałam zatem jakoś jej problem przybliżyć.
Przed śniadaniem, przy nakrytym stole, opowiadam, że powinniśmy podziękować Panu Bogu za
te wszystkie dary, które dzięki Niemu możemy spożyć, bo to wszystko, co mamy na stole, to dar od Pana.
- Ale jajka nie, jajka są od kury, jajka kura znosi!
PS. Potem się dowiedziałam,że modlitwa, jaką dzieci w tym przedszkolu odmawiają, brzmi następująco:
"Panie Jezu, nasze słonko
Pobłogosław to jedzonko".
-
- Generalissimus domownikuss
- Posts: 1733
- Joined: 21 Jun 2007, 10:25
- Location: Toruń
- Contact:
Re: Humor uduchowiony
my dodajemy :
Panie Jezu, nasze życie
pobłogosław też i picie
Panie Jezu, nasze życie
pobłogosław też i picie
4 dzieci od 21 do 13 lat (2018 r.)
półetatowa kura domowa ;)
półetatowa kura domowa ;)
-
- naczelny amerykanista
- Posts: 1454
- Joined: 20 Jun 2007, 23:40
- Contact:
Re: Humor uduchowiony
Wnuczka, już 3,5-letnia, dostała dziś w przedszkolu od Mikołaja Biblię dla dzieci, z "okienkami".
Pilnie studiuje obrazek pt. "Dom na skale i dom na piasku".
- Zobacz - mówię - dom, zbudowany na piasku został zniszczony przez zwykła wichurę, taka jak dzisiaj. A ten, zbudowany na solidnym podłożu stoi, jak stał.
- Ale widać wszyscy w pracy, bo przed domem żadnego samochodu nie ma...
Pilnie studiuje obrazek pt. "Dom na skale i dom na piasku".
- Zobacz - mówię - dom, zbudowany na piasku został zniszczony przez zwykła wichurę, taka jak dzisiaj. A ten, zbudowany na solidnym podłożu stoi, jak stał.
- Ale widać wszyscy w pracy, bo przed domem żadnego samochodu nie ma...
- chwilka
- Generalissimus domownikuss
- Posts: 1704
- Joined: 24 Oct 2007, 21:32
- Location: Wrocław
- Contact:
Re: Humor uduchowiony
Pozdrowienia Rycerzowo
Mama Marysi (1997), Bartka (1999), Mikołaja (2005), Daniela (2007) i Sary (2013)
-
- naczelny amerykanista
- Posts: 1454
- Joined: 20 Jun 2007, 23:40
- Contact:
Re: Humor uduchowiony
A dziękuję, dziękuję, i również wszystkich pozdrawiam!
A moja wnusia dalej rozwija się tyleż duchowo, co humorystycznie.
- ... aby uciec przed Herodem, Józef zabrał Maryję, dzieciątko, i wyjechali do Egiptu.
- Dobrze, że nie do Włoszech, bo słyszałam, że tam wulkany!
A moja wnusia dalej rozwija się tyleż duchowo, co humorystycznie.
- ... aby uciec przed Herodem, Józef zabrał Maryję, dzieciątko, i wyjechali do Egiptu.
- Dobrze, że nie do Włoszech, bo słyszałam, że tam wulkany!
-
- naczelny amerykanista
- Posts: 1454
- Joined: 20 Jun 2007, 23:40
- Contact:
Re: Humor uduchowiony
W uzupełnieniu opisu modlitw katolickiego przedszkola, do którego chodzi wnuczka, dopisać trzeba jeszcze modlitwę po jedzeniu.
Na góralską nutę:
"Hej, dziękujemy Panie za to pyszne jadło!
Żeby nam od niego nie urosło sadło!"
Na góralską nutę:
"Hej, dziękujemy Panie za to pyszne jadło!
Żeby nam od niego nie urosło sadło!"
- Q-mamma
- epikurejka w rozpaczy
- Posts: 6147
- Joined: 16 Jun 2007, 11:46
- Location: Tychy
- Contact:
- ZIBI
- sztabowiec z zapleczem kuchennym :-)
- Posts: 7410
- Joined: 18 Jun 2007, 15:43
- Location: Warszawa
- Contact:
Re: Humor uduchowiony
Mężatka z kochankiem baraszkują w łóżku, gdy nagle słyszy, że mąż wchodzi do domu.
Kobieta zaczyna modlić się do Boga:
- Panie Boże, błagam, uczyń coś, aby mąż nie nakrył mnie na zdradzie.
Po chwili dostaje odpowiedź od Boga:
- Dobrze, pomogę ci ten jeden raz i uczynię, że twój kochanek zniknie, ale warunkiem jest to, że umrzesz kiedyś przez utopienie.
Kobieta w panice zgadza się na warunki Boga, aby tylko udało jej się uniknąć konsekwencji zdrady.
Od tamtej pory kobieta unika wody na wszelkie sposoby.
Omija mosty, rzeki, jeziora, poprosiła nawet męża, aby w łazience zamienił wannę na kabinę prysznicową z obawy, że utonie w wannie.
Minął prawie rok, gdy pewnego dnia wygrała wycieczkę transatlantykiem - rejs wokół kuli ziemskiej. Okazja nie do odrzucenia, ale trapiona wątpliwościami i strachem zasięgnęła porady u organizatora
i gdy ten zapewnił ją, że statek jest absolutnie najnowszej techniki i niezatapialny, kobieta zdecydowała się na rejs.
W połowie rejsu nagle zerwała się burza z piorunami, ocean ogarnął sztorm, nagle najsilniejszy piorun uderza w statek łamiąc go na pół. Rozwierają się niebiosa, odsłaniając oblicze Boga.
Spanikowana kobieta krzyczy:
- Boże, dlaczego przeze mnie poświęcasz tylu niewinnych ludzi?!
A Bóg na to:
- Ja was ladacznice na ten rejs prawie 3 lata do kupy zbierałem!
Kobieta zaczyna modlić się do Boga:
- Panie Boże, błagam, uczyń coś, aby mąż nie nakrył mnie na zdradzie.
Po chwili dostaje odpowiedź od Boga:
- Dobrze, pomogę ci ten jeden raz i uczynię, że twój kochanek zniknie, ale warunkiem jest to, że umrzesz kiedyś przez utopienie.
Kobieta w panice zgadza się na warunki Boga, aby tylko udało jej się uniknąć konsekwencji zdrady.
Od tamtej pory kobieta unika wody na wszelkie sposoby.
Omija mosty, rzeki, jeziora, poprosiła nawet męża, aby w łazience zamienił wannę na kabinę prysznicową z obawy, że utonie w wannie.
Minął prawie rok, gdy pewnego dnia wygrała wycieczkę transatlantykiem - rejs wokół kuli ziemskiej. Okazja nie do odrzucenia, ale trapiona wątpliwościami i strachem zasięgnęła porady u organizatora
i gdy ten zapewnił ją, że statek jest absolutnie najnowszej techniki i niezatapialny, kobieta zdecydowała się na rejs.
W połowie rejsu nagle zerwała się burza z piorunami, ocean ogarnął sztorm, nagle najsilniejszy piorun uderza w statek łamiąc go na pół. Rozwierają się niebiosa, odsłaniając oblicze Boga.
Spanikowana kobieta krzyczy:
- Boże, dlaczego przeze mnie poświęcasz tylu niewinnych ludzi?!
A Bóg na to:
- Ja was ladacznice na ten rejs prawie 3 lata do kupy zbierałem!
Komu dzwonią temu dzwonią
Mnie nie dzwoni żaden dzwon
Mnie nie dzwoni żaden dzwon
-
- naczelny amerykanista
- Posts: 1454
- Joined: 20 Jun 2007, 23:40
- Contact:
Re: Humor uduchowiony
Po próbie jasełek w przedszkolu, refleksji religijnych mojej wnuczki (5.5) ciąg dalszy:
"Maryja to nawet nie wiedziała, czy to chłopczyk, czy dziewczynka, bo dzieciątko było schowane w sianku, tylko główkę było widać..."
"Maryja to nawet nie wiedziała, czy to chłopczyk, czy dziewczynka, bo dzieciątko było schowane w sianku, tylko główkę było widać..."
-
- naczelny amerykanista
- Posts: 1454
- Joined: 20 Jun 2007, 23:40
- Contact:
Re: Humor uduchowiony
Wnusia ma już 6,5 roku, chodzi do szkoły.
Jej zdaniem, wszystko dzieje się za przyczyna Pana Boga.
Próbuję tłumaczyć, że zło, na przykład wojny to sprawa człowieka, bo czy to Pan Bóg strzela?
Wnusia:
- Żołnierz strzela, ale Pan Bóg kule nosi.
Jej zdaniem, wszystko dzieje się za przyczyna Pana Boga.
Próbuję tłumaczyć, że zło, na przykład wojny to sprawa człowieka, bo czy to Pan Bóg strzela?
Wnusia:
- Żołnierz strzela, ale Pan Bóg kule nosi.
Who is online
Users browsing this forum: No registered users